Witam na mojej stronie

sobota, 21 września 2013

W brzozowym zagajniku.

W naszym dosyć dużym ogrodzie znajdują się różne ciekawe kąciki.
Bardzo lubię brzozy, chyba wszyscy wiemy jaki mogą mieć pozytywny wpływ na nasz organizm. 
W zaciszu brzóz świetnie czyta się książki i odpoczywa.
 Czasami gdy mi źle przytulam się do brzozy. To pomaga - mówię na serio.


W tym roku w naszym brzozowym zagajniku wyrosły przepiękne muchomory.


Ich czerwone kapelusze są ogromne.


Wyglądają jak porozrzucane czerwone piłeczki.


I szkoda tylko, że takie trujące. Za to wspaniale zdobią ogród.


Wśród wielu muchomorów znalazł się jeden podgrzybek.
A niech sobie rośnie.
 Może w przyszłym roku będziemy mieć jednego muchomora i cały zagajnik podgrzybków.
 Ale mój mąż miałby radochę.


Jeżeli chodzi o nowości w ogrodzie, to posadziłam dwa krzaczki goji. 
Wyobraźcie sobie, że jeden z nich już w tym roku ma nasiona.


Prezentują się wspaniale.


Na małych krzaczkach,
 które już od kilku lat próbują zaaklimatyzować się w naszym ogrodzie,
 pojawiły się jagody brusznicy.



Chociaż w całym ogrodzie jeszcze zielono, to nieśmiało już zaczynają pojawiać się jesienne barwy.
Jak zwykle jesienną paradę rozpoczął winobluszcz.


Prawie bordowe liście pięknie prezentują się na jeszcze zielonym dywanie.


A to moje ulubione jesienne kwiaty.
 Uwielbiam te małe astry.


Mam nadzieję, że jeszcze długo będą kwitły i cieszyły  nasze oczy.


No i oczywiście jesienią nie może zabraknąć wrzosów.
Nie wiem czemu, ale wrzosy zawsze kojarzą mi się z wiklinowymi koszami.
 I w takim zestawieniu najbardziej mi się podobają. 


Wszystkim życzę miłego jesiennego wieczoru!!!



środa, 11 września 2013

Podobno jesień już tuż, tuż....


 Zapłakany deszczem dzisiaj nasz ogród.
 Ranek obudził nas wielkimi chmurami, z których kapało i kapało.
Wcale nie chciało się wychodzić z domu.


Wszystko wyglądało takie szare i smutne.


Chyba trochę ten nastrój mi się udzielił.


Sytuacja pogodowa trochę zaczęła się zmieniać popołudniem.



Wystarczyło kilka promyków słońca, by świat nabrał innych barw.



Znowu zaczął nas cieszyć swoją zielenią.



Kwitnące mimozy przypominają jednak, że jesień tuż, tuż...



Chyba przyjdzie mi w końcu zamienić fotel na słonecznym tarasie


na fotel obok kominka.



Jak co, to jestem przygotowana, włóczka w koszyku



a cieplutką kawkę z mlekiem mogę zrobić w każdej chwili.

Miłego wieczoru życzę wszystkim.
Mam nadzieję, że jutro przywita nas jednak słonko.



wtorek, 10 września 2013

Dzisiaj w kuchni - pikle miodowe


Już dawno nie pokazywałam zdjęć z mojej kuchni. 
Ciągle marzą mi się większe przeróbki,
 cierpliwie zbieram różne pomysły, analizuję i negocjuję z pozostałymi członkami rodziny.



A póki co króluje sobie tu tymianek, którego ostatnio bardzo dużo używam.


Białe kubeczki, z których najlepiej smakuje poranna kawa, oczywiście z mlekiem.


 Nieodzowny młynek do pieprzu.


A dzisiaj w mojej kuchni było ogórkowo.
Z bardzo dużych ogórków, które urosły w szklarence zrobiłam miodowe pikle.


Przepis najlepszy, bo z zeszytu mojej mamy.


Przepisem chętnie się podzielę. 
Przy okazji nie zginie w stercie innych przepisów.


A więc potrzeba:

2 kilogramy ogórków, które obieramy, łyżką wydrążamy pestki i kroimy w paski,
wkładamy je ściśle upychając do słoików, dodajemy do każdego słoika trochę gorczycy, czosnek i na górę układamy koper.


Potem gotujemy zalewę:
1 litr wody, 3/4 szklanki octu, 1,5 szklanki cukru, 3 łyżki miodu, 3 płaskie łyżki soli.
Wszystko zagotowujemy i gorącym zalewamy ogórki w słoikach i szczelnie zamykamy.

Potem ogórki pasteryzujemy przez około 25 minut od zagotowania wody w garnku.


U mnie jeszcze czeka trochę słoików do pasteryzacji.


A na deser ciastka francuskie z jabłkami w wykonaniu Weroniki.
Są przepyszne.


Miłego wieczoru życzę!

Lniany wianek.

 Zdecydowałam się na zrobienie lnianego wianka.
 Z pozoru wydaje się łatwy i właściwie taki jest, gdyby nie wypychanie ruloników.
Oj, cierpliwości trzeba dużo. 


Efekt, jak na pierwszy taki wianek nawet mnie zadawala.
  

 Oczywiście w pracach pomagał nam nasz mały kotek.
Z utęsknieniem czekan na czasy, gdy wywietrzeją mu z głowy wszystkie figle.


Wczoraj było bardzo pochmurno i deszczowo, dzisiaj świeci słoneczko więc idę do ogrodu.
Cudnie jeszcze kwitną kwiaty.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. 
Miłego dnia.

piątek, 6 września 2013

Kubusiowe urodziny - mam już trzy latka.

Czas szybko mija i nasz Kuba ma już trzy latka.
W czerwcowy słoneczny dzionek  (aż takie mam zaległości) świętował swoje urodzinki.
W towarzystwie mamy i dziadków dzielnie, za pierwszym razem zdmuchnął świeczkę.
 Pewnie wszystkie dziecięce marzenia się spełnią.
Jeżeli pytacie o babcie, ciocie, no i tatę - niestety tym razem nie zmieściliśmy się w kadrze.
 Trudno musimy poczekać do czwartych urodzin.



Od 1 września Kubuś chodzi do przedszkola.
Jest dzielnym i radosnym przedszkolakiem.

czwartek, 5 września 2013

W letnim ogródku warzywnym.

Czas wracać po wakacyjnej przerwie.
 Lato w tym roku było tak piękne, że szkoda było czasu na spędzanie go przed komputerem. 
Jednak choć sama nie pisałam, chętnie odwiedzałam Wasze blogi.
Jak zwykle zachwycał mnie każdy.Podziwiałam Wasze piękne prace, ogrody pełne kwiatów,
 ogródki warzywne, piękne aranżacje mieszkań, balkonów.
 Czułam się, jak bym u każdej z Was była. 
A teraz szybciutko wracam do nadrabiania zaległości.
Na początek kilka migawek z letniego ogrodu.