Witam na mojej stronie

wtorek, 31 sierpnia 2010

Dzisiaj siąpi i siąpi......

Słoneczne lato tak przyzwyczaiło nas do pięknych kolorów i przyjemnego ciepła, że dzisiejsza pogoda wydaje się okropna. Zimno zrobiło się bardzo i tak jakos smutno, że to już koniec lata, że to koniec wakacji.Dla poprawy nastroju zrobiłam po raz pierwszy od zimy czy wiosny ogień w kominku. Czy to rzeczywicie już koniec lata???

Ale jesień też przecież jest piękna.Jeszcze posiedzimy w ogródku w naszej nowej altance. Altanka już gotowa, czeka na dachowego koguta a tak prezentowała się w ostatniej fazie tworzenia. Mój mąż i zięć okazali się wspaniałymi stolarzami. Nigdy nie wiadomo w kim jaki talent tkwi.





W ogrodzie też już jesiennie. Dumnie zerkają słoneczniki i fioletowe "jadwiżki".














Ostatnie maliny dojrzewają na krzaczkach. Są soczyste , smakowite i swietnie wyglądają na deserach.





Wieczorami czas zarezerwowany mam na robótki ręczne. Cos tam cały czas dziubię. Jak już wszystko obfotografuję to Wam pokażę. Dzisiaj pokazać mogę przerobione z parawanu z dziecięcej poscieli poduszeczki, będą jeszcze pojemniczki na przydasie.





Powstały też wstawki do firanek do okien dachowych. Teraz główkuję jak je tam zamontować.





Życzę wszystkim jeszcze wielu słonecznych letnich dni. Pozdrawiam.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Uroczystość rodzinna.

Tak jak pisałam poprzednio, życie kręci się jak na karuzeli. Coraz nowe obrazy przewijają się. Tym razem chrzciny wnuczka. Jak można taki temat pominąć. Kto jak kto, ale żadna babcia na to nie pozwoli. Dumna więc prezentuję kilka uchwyconych chwil.

Chrzciny odbywały się w Kosciele Podwyższenia Krzyża w Pszczynie.



W oczekiwaniu na gosci i małego Kubusia. Czeka moja młodsza córka Weronika, która awansowała do funkcji "najmłodszej cioci w rodzinie"



Wspaniały tort długo był podziwiany zanim został pokrojony. Mogę Wam zdradzić, że był równie smakowity, jak pięknie wyglądał.



A to już nasz bohater JAKUB MICHAŁ

piątek, 6 sierpnia 2010

Ciagle coś się kręci.

Ciągle cos się dzieje ale tempo takie trochę wakacyjne. W tym roku nigdzie nie wyjeżdżamy, więc w jakis sposób tempo usprawiedliwione. Bardzo lubimy miejsce, w którym mieszkamy. Do tej pory mielismy mało czasu, by się nim nacieszyć. Ciągle w ruchu, ciągle w drodze. W tym roku jest inaczej. Bardzo się z tego cieszymy.
Altanka powoli rosnie. Przepięknie pachnie swieżym drzewem. Powoli planuję, jak będzie wyglądał ogród w nowej odsłonie.



Własnie rozpoczął się sezon na borówkę amerykańską. Mamy kilka krzaczków.Pięknie owocują.















Jeżeli chodzi o robótki ręczne, też trochę podziałałam. Powstały dwie firanki do okien dachowych w łazience, wstawki do firanek, do pokoju córki, woreczki. Ciągle cos jest w trakcie. Ponieważ chwilowo mój aparat zaprotestował, zdjęcia będą w późniejszych postach.