Jeszcze ciągle świątecznie.Bardzo lubię ten okres w domu i chciałabym by trwał jak najdłużej.
Poziom ciasteczek w słoju drastycznie zmalał.Chyba będzie trzeba go znowu napełnić słodkościami pachnącymi goździkami, imbirem, cynamonem.
Hiacenty pochylają głowy,chyba trochę im za ciepło w mojej kuchni.
A to już świąteczne okno.
I nawet w dzień świąteczne lampki pięknie wyglądają. Szkoda tylko, że za oknem nie lśnią płatki śniegu.
A teraz:
/zdjęcie pochodzi z zasobów internetu/
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
Spełnienia marzeń tych wypowiedzianych i tych skrytych gdzieś na serca dnie,siły by pokonywać przeszkody i radości by potrafić się cieszyć nawet z małych rzeczy.By móc docenić każdy dzień swojego życia.
piątek, 30 grudnia 2011
czwartek, 29 grudnia 2011
Nasze choinki.
wtorek, 27 grudnia 2011
poniedziałek, 26 grudnia 2011
wtorek, 25 października 2011
Po długiej przerwie.
Czas szybko mija, nawet nie przypuszczałam, że tak długo mnie tu nie było. Do Was zaglądałam często, jednak jakoś nie miałam ochoty na pisanie.Po cichutku podziwiałam Wasze dzieła i sprawne ręce. Oj, narosło zaległości mnóstwo. Wszystko powoli postaram się nadrobić. Za to teraz kilka jesiennych zdjęć.
piątek, 15 lipca 2011
Ogrodowe migawki i grilowanie.
Pogoda sprawia, że więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu niż w domu. Wszystko rośnie kąpane ciepłym letnim deszczykiem i muskane promieniami słońca. Każda chwila jest niepowtarzalna.
Coraz częściej zamiast typowych obiadów grilujemy. W towarzystwie rodziny, przyjaciół i znajomych miło mija czas. Popołudniowe grile przeciągają się do późnych godzin wieczornych, czasem i nocnych....
To również okazja na ciekawe zabawy dla najmłodszych.
Autorem zdjęć jest Basia.
Coraz częściej zamiast typowych obiadów grilujemy. W towarzystwie rodziny, przyjaciół i znajomych miło mija czas. Popołudniowe grile przeciągają się do późnych godzin wieczornych, czasem i nocnych....
To również okazja na ciekawe zabawy dla najmłodszych.
Autorem zdjęć jest Basia.
środa, 13 lipca 2011
Nasza Tosia.
Mówiłam, że już dosyć domowego zwierzyńca ale czy można obok takiego cuda przejść obojętnie?
No i zamieszkała z nami mała kotka Tosia. Ma zaledwie sześć tygodni. Bardzo dobrze się zaaklimatyzowała.
Patrząc na jej psoty można się zapomnieć, a czas leci.....leci...leci.....
piątek, 17 czerwca 2011
Letni deszczyk.
Ostatnio pogoda nas rozpieszcza. Piękne słońce grzeje cudnie. Więc kiedy spadł ciepły letni deszczyk, nie było marudzenia. Wręcz wszyscy na niego czekali. My - bo trochę ochłody się przyda, roślinki - bo sucho okrutnie. Weronika postanowiła zrobić sobie spacer po deszczu z aparatem fotograficznym a co z tego wyszło, zobaczcie sami.
A ja działam jak te ślimaczki, niby wyszłam ze skorupki ale posuwam się baaardzo powoli.
A ja działam jak te ślimaczki, niby wyszłam ze skorupki ale posuwam się baaardzo powoli.
Subskrybuj:
Posty (Atom)