Lubicie rodzinne spotkania? Bo ja bardzo.
Zawsze jest trochę zamieszania.
Pierw pomyśleć trzeba czym gości przyjąć, może coś nowego upiec, podać jakąś nową potrawę.Później zabieramy się do pracy. Rąk do pomocy jest wiele.
Wraz z córkami stanowimy zgrane trio. Staramy się też , by stół przy którym siedzimy
był ciekawie udekorowany. A potem o atmosferę spotkania dbają już wszyscy biesiadnicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz