Ostatnio często moi domownicy buntują się i nie chcą na śniadanie jeść chleba.
Jak na razie na owsiankę (uwielbiam) czy kasze nie dają się namówić.
Zapropnowałam im mufinki i.... pomysł chwycił.
Wczoraj wieczorem upiekłam dwanaście z mrożoną borówką amerykańską.
Dzisiaj rano pozostał tylko pusty talerz.
Więc szybciutko namieszałąm ciasta.
Tym razem mufinki są z krojonym w kostkę jabłkiem i cynamonem.
Po górze posypałam je krojonymi migdałami.
Nieźle to wyglądało nawet jeszcze przed upieczeniem.
Natomiast po upieczeniu zapach w kuchni był cudowny
- jabłka i cynamon- wiadomo wspaniała kompozycja.
I tym to sposobem moje mufinki czekają na powrót męża z pracy a córki ze szkoły.
Obawiam się tylko, czy zostanie coś na jutrzejsze śniadanie.
Pozdrawiam wszytstkich odwiedzających.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz