Zawsze z podziwem oglądałam uszyte przez Was śpioszki , aniołki i inne szmaciane cudeńka.Wreszcie zdecydowałam się i uszyłam swoją niebieską panienkę.Jest malutka i tym mnie zaskoczyła. Pomyślałam sobie - na początek uszyję małą lalkę, będzie łatwiej. Nic bardziej mylnego. Wypchać te małe nóżki i rączki to mistrzostwo świata.A z szyciem też trzeba się było pogimnastykować. Pracy dużo a efekt oceńcie same. Teraz mam ochotę na coś większego.Kupiłam odpowiednie książki z wykrojami i zabieram się do dzieła.Myślę, że już niedługo znów się czymś pochwalę.
Dziękuję wszystkim, którzy zostawiają komentarze. Każdy komentarz to ogromna motywacja. Dziękuję również za życzenia świąteczne i noworoczne.
Piekna laleczka szmaciana, czekam na kolejne projekty, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo cudownie wyszlo!!!! Brawo:)
OdpowiedzUsuńLaleczka jest fantastyczna...wspaniale wyszła! Super!Czekam na kolejne prace:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i z serca dziękuję za odwiedziny i miłe słowo na blogu:)
Peninia*
Gabrysiu śliczne ta laleczka - brawo skarbie za odwagę i wyczyn w szyciu.....nie potrafiłabym takiego ciupelka uszyć...sztywne paluszki mam:))) Pozdrawiam i buziaczki przesyłam...miłego weekendu Ci życzę!!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna lala :) Im mniejsze tym trudniej niestety :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj ...ale tu tez pieknie! Cieplo, tworczo....tak jak lubie. Podziwiam i gratuluje.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za komentarzyk i pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuńależ ona sliczna:))))
OdpowiedzUsuń