Nie wiem czemu, pomimo wielu prac w końcówce roku,zabiegania, załatwiania wszystkiego na już, zawsze ten okres bardzo lubiłam i lubię nadal.
To takie naturalne pozostawienie przeszłości za sobą, rozliczenie z tego co było, wyciągnięcie wniosków i otwarcie się na przyszłość. Czy snuję jakieś plany - raczej nie. Nie rezygnuję jednak z marzeń ale to zupełnie inna sprawa.
Chcę się cieszyć każdym dniem, żyć uważnie tu i teraz. Żyć pięknie i powoli - dla innych i dla siebie.
Niech ten nowy 2018 rok będzie rokiem dobrym dla wszystkich, bez wyjątku!!!
Pisząc ten post na moment zerknęłam przez okno a tam na stawie majestatycznie, pięknie i powoli pływały sobie dwa łabędzie. Czyżby ktoś chciał zilustrować moje myśli???
A swoją drogą o tej porze roku jeszcze nigdy u nas nie pływały łabędzie. Czyżby wiosna się zbliżała?
Na koniec jeszcze trochę świątecznych migawek.